Duch Święty – Matka Święta

Zinzendorf wygłaszający kazanie

Hebrajskie słowo ruach jest rzeczownikiem rodzaju żeńskiego. W Kościołach Wschodu często uważano Ducha za posiadającego żeńska naturę. Ona była nosicielką życia wiary. Klemens Aleksandryjski nazywał „ją” przebywającą w(śród) nas Oblubienicą. W zachodnim chrześcijaństwie głosy wypowiadające się na rzecz żeńskiego Ducha Świętego były rzadkie i zawoalowane. Nie oznacza to jednak, że takich głosów w ogóle nie było.

Jeden z nich należał do Mikołaja Ludwika von Zinzendorfa (1700-1760). Zinzendorf był jednym z przywódców ruchu duchowego znanego jako pietyzm . Jako młody człowiek chciał zostać kaznodzieją w Kościele Luterańskim. Nie uważano tego jednak za właściwą funkcję dla cesarskiego hrabiego. Jego rodzina widziała w nim raczej przyszłego ziemianina i dyplomatę. Zakupił więc posiadłość Berthelsdorf w Saksonii, ożenił się i założył dom. Pozostał jednak żarliwie religijną naturą. Ta religijność przybrała bardziej praktyczną postać, gdy w Berthelsdorf zjawiła się grupa prześladowanych braci czeskich z Moraw. Nazwa bracia czescy lub morawscy pochodziła stąd, że ich wspólnota wywodziła się z Czech i Moraw. W połowie IX stulecia kraje te nawróciły się na chrześcijaństwo, głównie pod wpływem dwóch prawosławnych misjonarzy, Cyryla i Metodego (24 maja jest przypadkiem ich świętem w Kościołach Prawosławnych). Przełożyli oni Ewangelię na język słowiański i wprowadzili w Kościele narodowy ryt. W kolejnych stuleciach Czechy i Morawy stopniowo dostawały się pod wpływy kościelne Rzymu, choć niektórzy Czesi sprzeciwiali się temu.

Najważniejszy z czeskich reformatorów, Jan Hus (1369-1415) był profesorem filozofii i rektorem uniwersytetu w Pradze. Przewodził on ruchowi protestującemu przeciwko wielu praktykom rzymskokatolickiego duchowieństwa i hierarchii. Hus został oskarżony o herezję i spalony na stosie 6 czerwca 1415 r. Jednakże duch odnowy nie odszedł wraz z nim. Kościół morawski, Unitas Fratrum (Jednota Braterska), jak nazywano go oficjalnie od 1457 r., powstał gdy zwolennicy Husa zebrali się w Kunvaldzie (we wschodnich Czechach) i zawiązali Kościół. Było to 60 lat zanim Marcin Luter rozpoczął swoją reformację i 100 lat przed ustanowieniem Kościoła Anglii. W następnych latach Kościół ustanowił swoje własne duchowieństwo złożone z diakonów, prezbiterów i biskupów. Wybuchłe w 1547 r. prześladowania doprowadziły do rozprzestrzenienia się Jednoty Braterskiej na Polskę, gdzie intensywnie się rozwijała. W 1557 r. istniały już trzy prowincję kościelne: Czechy, Morawy i Polska. Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) przyniosła kolejne prześladowania Kościoła. Głównym przywódcą Unitas Fratrum w tych burzliwych dniach był biskup Jan Amos Komeński (1592-1670), filozof, teolog oraz sławny nauczyciel i teoretyk edukacji, jeden z najwcześniejszych rzeczników powszechnego nauczania, którego koncepcję ostatecznie wyłożył w swoim dziele Didactica Magna . Komeński jest często uważany za ojca współczesnej edukacji.

Przebywając przez większość życia na wygnaniu w Anglii, Polsce i Holandii, gdzie zmarł, Komeński marzył o tym, że któregoś dnia „ukryte nasienie” jego ukochanej Unitas Fratrum ponownie powróci do życia. Jego marzenie stało się rzeczywistością, gdy bracia spotkali Zinzendorfa. Zaoferował on prześladowanym wędrowcom azyl na swojej posiadłości, gdzie założyli oni osiedle Herrnhut. Zinzendorf całkowicie się im poświęci. Data 13 sierpnia 1727 r. wyznacza punkt kulminacyjny odnowy duchowej Kościoła morawskiego w Herrnhut. Był to dzień Pięćdziesiątnicy dla mieszkańców tego osiedla. W pięć lat później pierwsi misjonarze wyruszyli do Indii zachodnich. Stopniowo Zinzendorf był w stanie zorganizować wspólnotę opartą na życiu rodzinnym. Jednakże jego wizje rodziny nie opierały się na tradycyjnej rodzinie złożonej z rodziców i dzieci. Właściwie chciał on przełamać tradycyjne więzi rodzinne, tworząc rodziny wspólnotowe w oparciu o wiek, status cywilny i płeć. W 1737 r. Zinzendorfa wyświęcono na biskupa Jednoty, a jednym z jego konsekratorów był biskup Daniel Ernest Jablonski, wnuk Komeńskiego.

Współczesne Unitas Fratrum (albo Kościół Braci Morawskich), liczący sobie 825 tysięcy członków na całym świecie, czerpie nadal z tradycji ustanowionych podczas osiemnastowiecznej odnowy. W wielu miejscach ciągle znajduje zastosowanie zwyczaj uczty miłości, z których pierwsza miała miejsce w 1727 r. Dawna tradycyjna muzyka jest ciągle w liturgicznym użyciu. Orkiestry dęte, wspólny śpiew i muzyka chorałowa są nadal bardzo istotne we wspólnotach morawskich. W niektórych starszych kongregacjach praktykuje się wciąż pogrzeby w tradycyjnej Bożej Roli – na cmentarzu, na którym miejsca podzielone są na podstawie płci, wieku, stanu cywilnego a nie więzi rodzinnych.

Mottem Kościoła morawskiego jest:

In necessariis unitas, in dubiis libertas, in omnibus caritas (“W rzeczach niezbędnych jedność; w tym, co nie

Herrnhut

Herrnhut

jest niezbędne wolność; we wszystkim miłość”).

Jeden z brytyjskich biskupów, C.H. Shaw, próbował opisać ducha Kościoła morawskiego za pomoca pieciu cech charakterystycznych. Są to: prostota, szczęście, nieingerencja (nie uprawia się prozelityzmu), wspólnotowośc i ideał służby.

Na Konwencji Generalnej w 2009 r. ECUSA zagłosował za podzieleniem się sukcesją apostolską swojego historycznego episkopatu z Kościołem morawskim. Więcej o dialogu pomiędzy morawianami i episkopalianami możecie znaleźć tutaj .

Poniższy tekst jest autorstwa morawskiego teologa, dra Craiga D. Atwooda i pochodzi ze strony internetowej poświęconej Zinzendorfowi.

Jedną z najmniej znanych i najbardziej intrygujących części teologii Zinzendorfa jest stosowanie przez niego słowa „Matka” w odniesieniu Ducha Świętego. Nie była to u niego tylko przemijająca zachcianka. W istocie, przez ponad dwadzieścia lat było to głównym sposobem, w jaki zwracał się do Ducha Świętego, zaś pod koniec życia jego przywiązanie do tego typu pobożności jeszcze się zwiększyło. W latach 50. XVII w. morawianie śpiewali kilka litanii o Matce oraz mieli nawet specjalne doroczne święto na uczczenie „intronizacji” Ducha jako Matki Kościoła.

Podejście Zinzendorfa do macierzyństwa Ducha Świętego może mieć znaczenie dla współczesnej dyskusji nad językiem jakiego używamy, mówiąc o Bogu. Dla Zinzendorfa głównym zagadnieniem nie był seksizm danej metafory, ale to, czy komunikowała ona wyraźnie, konkretnie i przekonująco naturę Boga. Dla niego było lepiej, by wierny nazywał Ducha „Matką” niż jakkolwiek inaczej, ponieważ to słowo przekazuje coś istotowego o tym, w jaki sposób Duch Święty zajmuje się dziećmi Bożymi. We własnym życiu odkrył, że z trudem przychodziło mu doświadczanie rzeczywistości Ducha Świętego aż do momentu odkrycia tej metafory.

Nie mogłem o Nim mówić [o Duchu Świętym], ponieważ nie wiedziałem jak powinienem Go określić. Wierzyłem po prostu, że jest Ona trzecią osobą Trójcy, jednak nie mogłem stwierdzić, jak było to dokładnie. Więc zamiast tego myślałem o Niej abstrakcyjnie… Duch Święty znał mnie dobrze, ale ja Jej nie znałem aż do roku 1738. Dlatego właśnie starannie unikałem podejmowania tej kwestii aż Urząd Macierzyński Ducha Świętego nie został mi tak wyraźnie odkryty.

Według Zinzendorfa imieniem, które najlepiej oddaje rzeczywistość relacji Ducha Świętego do Chrystusa jest po prostu „Matka”, ponieważ ci, którzy znają Ducha, znają Ją jako Matkę. Ci, którzy doświadczają w swych sercach Trójcy, wiedzą, że „rodzina musi być pełna. Musimy mieć Ojca, Matkę i Małżonka”.

Bóg [Chrystus] jest naszym drogim małżonkiem, Jego Ojciec naszym drogim Ojcem a Duch Święty naszą drogą Matką; w tym ujęciu jesteśmy spełnieni, w tym ujęciu idea rodziny, najstarsza, najprostsza, najbardziej szacowna i najbardziej ujmująca idea spośród wszystkich ludzkich idei, ta prawdziwie biblijna idea, zostaje przez nas odniesiona do Trójcy Świętej, bowiem nikt nie jest bliższy jedności niż Ojciec, Matka i Małżonek.

Jest to język, który może zrozumieć nawet dziecko. Jest to najlepszy język do przekazania wiedzy o duchowej rzeczywistości wszystkim ludziom, ponieważ nie polega on na abstrakcyjnym rozumowaniu czy spekulacji niepojętymi rzeczywistościami.

Zinzendorf wykazywał obecność Macierzyńskiego Urzędu w Piśmie, łącząc nowo- i starotestamentowych wersów Księgi Izajasza 66,13 oraz Ewangelii Jana 14,26:

Gdy drogi Zbawiciel u kresu swojego życia pragnął pocieszyć uczniów (w tych czasach język nie był tak bogaty jak nasz); wcześniej Zbawiciel, który doskonale znał Pismo, przeczytał niewątpliwie ten wers z Biblii: „Pocieszę was, jak pociesza matka”. Potem drogi Zbawiciel pomyślał: „Jeśli powiem moim uczniom, że odchodzę, muszę też dać im jakieś pocieszenie. Muszę powiedzieć im, że otrzymają kogoś, kto pocieszy ich po moim odejściu. Nie będzie to dla nich obce, bowiem już przeczytali o tym w Biblii. … Jest tam napisane, że będą mieć Matkę: „Zostawię wam mojego Ducha”.

Zinzendorf dostrzega, że teologowie generalnie odrzucili to połączenie wersów i wypływające z niego nazwanie Ducha Świętego „Matką”, niemniej odpowiada:

Obecnie żaden teolog nie irytuje się, gdy wziąć słowo pocieszenie z tego tekstu i zastosować je do Ducha Świętego, bowiem nazywają Ją Pocieszycielem. Jeśli jednak weźmiemy słowo Matka i przypiszemy je Duchowi Świętemu, ludzie będą się temu przeciwstawiać. Nie potrafię znaleźć powodu podobnych sprzeczek i arbitralności, dlatego więc nie przykładam do nich wagi. Bowiem jeśli działanie opisane w tekście jest właściwe Duchowi Świętemu, to i tytuł odnosi się do Niego.

Zinzendorf twierdzi, że słowo „Matka” nie wprowadza rozróżnienia płci do bóstwa, tak jak proponowały Ann Lee czy Mary Baker Eddy, ale dotyczy jedynie działania Boga w świecie. Matka nie jest boginią. Należy raczej powiedzieć, że Duch Święty działa w roli Matki Kościoła.

Zinzendorf wyjaśnił swoją doktrynę Ducha Świętego, ogłaszając, że jest Ona matką na trzy różne sposoby. Po pierwsze, to Duch, a nie Maria, była prawdziwą matką Jezusa, bowiem to Ona „przygotowała Go w łonie, unosiła się nad Nim, a ostatecznie wywiodła na światło. Ona [Duch] oddała Go [Jezusa] z pewnością w ramiona Jego matki, ale swymi niewidzialnymi rękoma opiekowała się Nim bardziej niż Jego matka”. Po drugie, Duch jest matką wszystkich żywych stworzeń, ponieważ ma Ona szczególną rolę w trwającym ciągle stwarzaniu świata. „Jest wiadome, że Duch Święty ożywia wszystko, a gdy uczyniono człowieka z gliny … Duch Święty był bardzo blisko w tchnięciu oddechu Bożego w człowieka”. Stąd też Duch Święty jest w ogólny sposób matką wszystkich żyjących dusz.

Duch Święty jest także Matką w trzecim i najważniejszym sensie. Jest Matką Kościoła i wszystkich tych, którzy się odrodzili. „Duch Święty jest jedyną Matką tych dusz, które zrodzone zostały kiedyś z rany w boku Jezusa, tego prawdziwego łona wszystkich błogosławionych dusz”. Zinzendorf opiera to rozumienie Ducha jako rodzącego nawrócone dusze w znacznej części na rozmowie Jezusa z Nikodemem w 3. rozdziale Ewangelii Jana. Jezus powiedział Nikodemowi, że musi narodzić się ponownie, nie z łona swej matki, ale z Boga. Nikodem wiedział, że rodzimy się z matki, a nie z Ojca, ale nie wiedział, kim jest ta matka. Zinzendorf wkłada w usta Jezusa odpowiedź „Istnieje inna Matka, nie ta, która urodziła cię fizycznie, ta nie ma znaczenia: musisz mieć inną Matkę, która cię zrodzi”. Ostatecznie więc Duch Święty jest Matką chrześcijan w tym sensie, że jest aktywną stroną w nawróceniu. Ludzie są tylko narzędziami Ducha Świętego a w niektórych wypadkach nie są nawet niezbędni do nawrócenia.

Pierwszym zadaniem Ducha jest głoszenie Chrystusa, ale Jej matczyna praca się na tym nie kończy. Matka opiekuje się także swoimi duchowymi dziećmi tak jak ludzka matka opiekuje się swoimi fizycznymi dziećmi. Ochrania, prowadzi, upomina i pociesza Boże dzieci przez kolejne lata ziemskiego życia. „Matka nie spoczywa, póki dziecko nie otrzyma trwałej łaski, póki nie zatopi się ostatecznie w ramionach Małżonka, Przyjaciela wszystkich dusz, Stworzyciela wszystkich rzeczy, który stał się teraz Oblubieńcem”. Opieka Ducha Świętego przybiera głównie kształt ochrony chrześcijan przed grzechem. Wierni wkraczają do szkoły Ducha Świętego, w której są uczeni tego, co wiedzieć powinni, a czego nie powinni. Tak jak ludzka matka uczy swoje dziecko właściwego zachowania, mówiąc „Moje dziecko, musisz robić to w ten sposób, [a] nie wolno ci robić tamtego”, tak postępuje też Duch Święty.

Matka ponad wszystkimi matkami [mówi]: „Pocieszę cię; przypomnę ci; zmotywuję cię; określę cię; odzwyczaję cię od całej niegrzeczności i grubiańskich rzeczy. Uczynię z ciebie dobrze wychowane dziecko, lepiej niż jakakolwiek matka na świecie”.

Język macierzyństwa wyraża intymny związek, jaki Brüdergemeine odczuwała z Bogiem przez Ducha. Każdy jej członek jest dzieckiem, które „siedzi na kolanach matki, jest przyjęte do szkoły i prowadzone przez klasy; następnie podlega tym szczególnym rządom, temu macierzyńskiemu reżimowi Ducha Świętego, który pociesza, karze i całuje w serce, tak jak matka pociesza, karze i całuje własne dziecko”.

Niebieska Matka działa indywidualnie wobec każdego, bowiem zna myśli i słabości Jej dzieci i prowadzi je ścieżką, która jest dla nich najlepsza. Kieruje ich rozwojem w pojmowaniu i umiejętnościach aż do ich dojrzałości i spełnienia w śmierci, ponieważ „Ona stworzyła świat wraz ze Zbawicielem a teraz s[od]twarza każde dziecko aż stanie się ono nowym stworzeniem, aż stanie się z nim jednym duchem, oraz wychowuje je i opiekuje się nimi dopóki nie dorośnie”.

Dla Zinzendorfa wspólnota chrześcijańska jest wzorowana na Trójcy Świętej, która jest pierwotną Gemeine i pierwotnym Kirche. Ten wzór został zniszczony przez Adama i Ewę, ale przywrócony przez Jezusa Chrystusa i jest naznaczony przez intymność pomiędzy sobą nawzajem i z Bogiem. Wszyscy Chrześcijanie należą do Bożej rodziny. „Dlatego nic nie jest lepsze [niż] życie w rodzinie Małżonka, Jego Ojca i naszej drogiej Matki”. Dzieci, które dorastają w tej Gemeine Boga, nie powinny bardziej wątpić w rzeczywistość swojej przynależności do niej, niż dzieci, które dorastają w ziemskim domu wątpią, że przyszły na świat w rodzinie.

Źródła obrazków : 1 , 2 , 3

This entry was posted in Wpisy po polsku and tagged , , , . Bookmark the permalink .

Leave a Reply