Pańska jest ziemia, bowiem ją uczynił:
Przyjdzcie, uwielbiajmy Go.

Niektóre słowa powtarzamy (niemal) codziennie, aż nadchodzi taki moment, gdy docierają do nas z zupełnie nieoczekiwaną siłą. Ten fragment Modlitwy Porannej z Modlitewnika Powszechnego który stanowi nawiązanie do Psalmu 24 („Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy”), można czytać niczym frazę pochodzącą z jednej z niekończących się dyskusji pomiędzy kreacjonistami i zwolennikami teorii ewolucji. Dyskusji, które, przyznaję otwarcie, nie obchodzą mnie ani trochę. Oczywiście, zawsze można sięgnąć do materiału, który podsuwają bibliści, a zwłaszcza literatura rabiniczna. Wówczas dowiemy się, że proklamacja, iż Bóg jest Panem ziemi, że wyszła ona spod Jego ręki i tylko do Niego należy, tak naprawdę nie odnosi się do jakiejś zamierzchłej przeszłości, w mrokach której ukryte jest stworzenie świata, ale do naszego tu i teraz. Ziemia jest Pańska, a więc nie jest nasza, nie należy do nas. Ani do nas osobiście, ani do żadnego narodu, grupy etnicznej, społecznej czy religijnej… Któż jednak oddaje się takim rozważaniom zaraz po przebudzeniu, jeszcze przed pierwszą filiżanką kawy?

Nagle nadchodzi jednak taki poranek, gdy włącza się komputer i jeszcze zanim trafiło się na stronę z modlitwą poranna, ma miejsce konfrontacja z czymś, co wydaje się niewyobrażalne. Oto pojawia się człowiek, który morduje ponad dziewięćdziesięcioro innych ludzi, dlatego że uważa, iż ten kawałek ziemi, na którym przypadkiem się urodził, należy tylko i wyłącznie do jego własnego narodu. Tylko jego rodacy mają prawo na nim żyć i każdy, kto myśli o tym trochę inaczej, stanowi takie niebezpieczeństwo, że można, a nawet trzeba pozbawić go życia. Nawet jeżeli jest to po prostu nastolatek, który miał nieszczęście znaleźć się na obozie młodzieżowym lewicowej partii politycznej. Nie, nie zamierzam wygłaszać formułek w rodzaju: „oto do czego prowadzi utrata wiary w Boga Stworzyciela”. Zresztą w tym wypadku byłoby to szczególnie bezsensowne, bo terrorysta z Norwegii uważa się za chrześcijanina, a więc, gdyby go o to zapytać, zapewne bez namysłu odpowiedziałby, że w Niego wierzy. A jednak przez cały miniony dzień towarzyszyły mi właśnie te słowa: „Pańska jest ziemia”. Pańska, a wiec nie norweska, nie holenderska, polska czy amerykańska. Pańska, a więc Boga, którego poznajemy po tym, że nie chce niczego zatrzymywać dla siebie, że (od-)daje wszystko, co ma i wreszcie składa siebie samego w ofierze. To właśnie ogłaszamy, rozpoczynając każdy dzień. Gdy przyjrzeć się jednak z bliska rzeczywistości, którą tworzymy własnymi rękami: politycznej, społecznej, ekonomicznej, nie pozostaje nic innego, niż szczerze przyznać, że nieomal natychmiast się tym słowom sprzeniewierzamy. Rzecz jasna, niewielu jest wśród nas takich, którzy sięgają po broń i mordują innych ludzi. Całe szczęście! To jednak nie zmienia faktu, że to, co nam jedynie powierzono, uparcie traktujemy jak swoją własność. Dotyczy to zarówno świata, na którym żyjemy, jak i rzeczywiście wszystkiego, co go napełnia, łącznie z innymi ludźmi. W najbliższych dniach należy oczekiwać postępującego odczłowieczania sprawcy norweskiej masakry. Wszyscy będą się od niego odcinać. I nie ma w tym nic dziwnego, Anders Behring Breivik przekroczył bowiem pewną granicę, której większość z nas najprawdopodobniej nigdy nie przekroczy. Niewyobrażalny ogrom zła, które wyrządził, wydaje się usprawiedliwiać używanie określeń, które zapewne padną: „nieludzkie”, „bestialskie”. A jednak u źródeł tego, co zrobił znajdziemy coś bardzo ludzkiego. Coś, co na co dzień zwykliśmy pielęgnować, co jednak tak łatwo może ulec zwyrodnieniu: poczucie „bycia na swoim” i chęć obrony tego, co „moje” przed „obcym”. Zapytany na Facebooku, co sądzę o wydarzeniach w Norwegii, odpowiedziałem, że przede wszystkim sądzę, iż powinniśmy modlić się za ofiary: zarówno żywe jak i zmarłe. Mam nadzieję, że do modlitwy dołączy się również refleksja, np. zainspirowana właśnie tymi słowami: “Pańska jest ziemia, bowiem ją uczynił: Przyjdzcie, uwielbiajmy Go”.

This entry was posted in Wpisy po polsku and tagged , , . Bookmark the permalink .

2 Responses to Pańska jest ziemia, bowiem ją uczynił:
Przyjdzcie, uwielbiajmy Go.

  1. Damian Cyrocki says:

    Bardzo dobry tekst, chrześcijaństwo i patriotyzm po prostu nie idą w parze. Ani Jezus, ani Apostołowie (ilukolwiek ich było) mimo falstartu nie mogli ograniczyć się tylko do nacji żydowskiej, musieli wyjść poza zwykły trybalizm. Szkoda, że historia wciąż dostarcza przykładów, iż ludzie tego nie zrozumieli. Zamiast religii w szkole przydałaby się egzegeza biblijna (przynajmniej NT) wraz ze szczególnym uwzględnieniem rozwoju myśli Chrystusowej (przynajmniej tej, którą znamy z zapisanych kart). Inaczej robi się kocioł, błędne posługiwanie się cytatami, a w skrajnych wypadkach ekstremizm.

    Reply
  2. Pradusz says:

    Zgadzam sie i dziekuje za ten komentarz, Damianie!

    Reply

Leave a Reply