Rzeczywista Obecność

Najlepsze kazanie o Eucharysti jakie słyszałem od bardzo długiego czasu. I to wygłoszone przez metodystę.

Tymi słowami skomentował nasz znajomy z Facebooka, Joe Rawls , jedno z ostatnich kazań ks. dra Gregory’ego S. Neala , pastora Zjednoczonego Kościoła Metodystów w Teksasie. I rzeczywiście trudno zaprzeczyć, że Gregowi udało się po raz kolejny przedstawić niełatwy temat Rzeczywistej Obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii w sposób zrozumiały dla każdego. Raz jeszcze dziękujemy za udostępnienie nam transkryptu, który z przyjemnością publikujemy. Dołączony film zawiera nie tylko kazanie, ale również  nagranie sakramentu Komunii Świętej sprawowanego w Northgate United Methodist Church , gdzie ks. Greg Neal pełni posługę duszpasterską. Ponieważ kazanie i liturgia komunijna stanowią w tym wypadku nierozłączną jedność, dołączamy również jej przekład.

Jan 6:35-63

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. (Jan 6:51)

OK, Jezu, to jest naprawdę trudna sprawa. Po pierwsze dlatego, że Jezus czyni jedną z najmocniejszych deklaracji [zaczynających się od słów] „Ja jestem”. Te wypowiedzi [zaczynające się od] „Ja jestem” są szczególnie ważne w posługiwaniu Jezusa, ponieważ stanowia one afirmację Jego boskości. W tych fragmentach – a jest ich siedem w Ewangelii św. Jana – Jezus stwierdza coś o sobie, o swojej naturze, o swojej boskosci, o tym, jak mamy Go rozumieć i spoglądać na Niego.

„Ja jestem chlebem żywota”.
„Ja jestem światłością świata”.
„Ja jestem bramą”.
„Ja jestem dobrym pasterzem”.
„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem”.
„Ja jestem drogą, prawdą i życiem”.
„Ja jestem krzewem winnym”.





Każdy z nich jest trudny, bowiem każdy stanowi afirmację, która oddziela Jezusa od i stawia ponad normalnymi ludzmi. Każdy z nich plasuje Go w równości z Bogiem. Każdy ogłasza o Nim, że „Jam JEST, którym jest”. Imię Boga brzmi „Jam JEST”. Imię Jahwe oznacza „Jestem”, „Istnieję”, „Bytuję”. Gdy Jezus mówi: „Jestem zmartwychwstaniem i życiem”, „Jestem krzewem winnym”, „Jestem chlebem z nieba (…) chlebem żywota” potwierdza, że jest równy Bogu; że jest Bogiem. Że jest naszym źródłem siły, że jest drogą, do której jesteśmy powołani, że jest tym, za którym mamy podążać, że jest tym, przez którego mamy wkroczyć do wieczności, że jest naszym
Zbawicielem i naszym Panem, naszym Mistrzem, naszym Bogiem, naszym Królem. W każdej z tych deklaracji [zaczynających się od] „Ja jestem” Jezus potwierdza w odniesieniu do siebie coś, co nie może nam umknąć: potwierdza swoją naturę jako Boga. Zaś to dzisiejsze„Ja jestem” – „Ja jestem chlebem żywota” – jest tym, które rezonuje przez wieki, przez historię Kościoła, ponieważ przemawia do samego rozumienia, które Kościół zawsze miał w odniesieniu do Komunii Świętej.

Gdy Żydzi po raz pierwszy to usłyszeli, byli wzburzeni. „Jak [Jezus] może nam mówić, że jest chlebem, który zstąpił z nieba! Przecież znamy jego rodziców! Znamy go odkąd był małym chłopcem, biegającym po ulicach Nazaretu i dłubał w nosie! Znamy tego gościa… Jezusa! Jak może mówić, że jest chlebem, który zstąpił z nieba! My wiemy o chlebie, który zstąpił z nieba! To manna na pustyni! To dar Boży! Jak on może to powiedziec o sobie?”.

A Jezus niczego nie ułatawia. Mówi dalej w 6 rozdziale Ewangelii Jana:

Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. (Jan 6:51)

“Uf… chwileczkę, Jezu! Jedna rzecz to mówić o sobie metaforycznie jako o chlebie, który zstąpił z nieba. Możemy to zrozumieć, możemy objąć to naszymi umysłami; rabini nauczali w ten sposób już od dłuższego czasu! Możemy zrozumiec tę ideę: mówisz, że jesteś darem Bożym dla nas, niczym Manna z nieba i jeżeli będziemy cię słuchac wszystko będzie w porządku. Zgadza się?”. „Nie”, mowi Jezus. „Nie”.

Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata”. (Jan 6:51)

Uf! Chwileczkę, przecież Tora mowi całkiem wyraźnie: nie będziesz jadł wieprzowiny, nie będziesz jadł mięsa z krwią i nie będziesz jadł swojego bliźniego. Zgadza się? Nie, Jezus nie może mówić poważnie! Nie może mieć tego na myśli. Nie może oczekiwać, że zrozumiemy to inaczej aniżeli jako metaforę czy symbol.

Rzekł do nich Jezus: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. (Jan 6:52)

Błeeee. Daj spokój, Jezu. Czytałeś przecież Torę! Wiesz, że nie powinno się jeść mięsa z krwią… tym bardziej pić czyjejś krwi! Czy Ty jesteś jakimś wampirem?

“Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. (Jan 6:53)

Oj, daj spokój, Jezu, mówisz metaforycznie. Mówisz symbolicznie. Nie oczekujesz, że weźmiemy Cię poważnie. Nie możemy wziąć tego dosłownie, prawda?

Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. (Jan 6:54)

Daj spokoj, Jezu, sam kopiesz pod sobą dołki! Nie wybrniesz z tej metafory. Powiedziałeś dosłownie: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam”. Nie może być już gorzej. A jednak?

Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. (Jan 6:57)

Że co? Chcesz, żebyśmy cię jedli?

To jest chleb, który z nieba zstąpił (Jan 6:58)

Mam przed oczyma Jezusa stojącego przed obliczem Żydów: głosi to przesłanie i wskazuje na siebie samego:

To jest chleb, który z nieba zstąpił – nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. (Jan 6:58a)

Manna, która zstąpiła z nieba w czasie wyjścia z Egiptu… Jedli tę manne. Był to łaskawy dar Boga, aby ich pożywić. Jedli tę mannę, ten chleb [na widok którego wykrzyknęli] „co to jest?”… jedli go i ciągle umierali. Jezus mówi: „Ja nie jestem jak tamten dar manny. Nie jestem jak damten dar z nieba. Jestem prawdziwym chlebem, który zstępuje z nieba. Ten kto je ten chleb”, mówi wskazując na siebie, „będzie żył wiecznie. Ten, kto je ten chleb, będzie żył wiecznie”. Hmmm.

Nawet uczniowie powiedzieli: „Trudna jest ta mowa” (Jan 6:60b). Ano, jest. To trudna mowa. To nie tylko stwierdzenie [zaczynające się od] „Ja jestem”. To jest stwierdzenie „Jestem szurnięty”! Czy Jezus rozumiał to dosłownie? A jak my to rozumiemy?

Istnieją tu zasadniczo dwie struktury myślowe. Jest generalne stanowisko protestanckie, o którym słyszymy od baptystów i Zjednoczonego Kościoła Chrystusa i innych grup protestanckich, które postrzegają to jako metaforę, aluzję, jako symboliczną, a nie dosłowną, proklamację Jezusa, że mamy go jeść albo przyjmować przez spożywanie chleba i picie z kielicha w Komunii Swiętej. Ich rozumienie oparte jest na reprezentacji upamiętniającej: jecie i pijecie na moją pamiątkę. Robicie to, ponieważ Jezus powiedział, abyście to robili. Robicie ze względu na polecenie: Jedzcie ten chleb i pijcie z tego kielicha. I, rzeczywiście, nie ma tutaj miejsca na nic poza symbolicznym aktem, w którym wspominamy Jezusa i dziękujemy Bogu za Jezusa, ale poza tym nic się tutaj przy stole nie dzieje, jedynie realizacja Jezusowego polecenia, aby to czynić na Jego pamiątkę.

Dysputa Lutra z Zwinglim

Ten punkt widzenia, to stanowisko, to rozumienie, pojawiło się – zostało stworzone przez Kościoł – w czasie reformacji protestanckiej za sprawą reformatora Zwingliego. Wystąpił on z tą ideą zaledwie kilka wieków temu i zapuściła ona korzenie w pewnych częściach protestantyzmu.

Odmienny i dominujący punkt widzenia, który pochodzi od rzymskokatolików, prawosławnych, luteran, episkopalian, niektórych prezbiterian i metodystów, stanowi, że Jezus powiedział, co miał na myśli i miał na myśli to, co powiedział i że, gdy spożywamy chleb i pijemy z kielicha w Komuni Świętej… gdy przystępujemy do Stołu Pańskiego i pijemu z kielicha i jemy chleb, w jakiś sposób, przez cud, który wykracza poza nasze rozumowanie, w jakiś sposób, w akcie Bożej łaski, którego nie jesteśmy w stanie zrozumiec, którego nie jesteśmy w stanie objąc naszym umysłem, a mimo to wiemy z doświadczenia, że jest on prawdziwy, w jakiś sposób rzeczywista obecność Boga w Jezusie Chrystusie zamieszkuje w nas.

Kościół rzymskokatolicki stworzył pewną koncepcję rozumienia tego procesu: nazywa ją transsubstancjacją. Przez transsubstancjację substancja chleba i wina zmienia się – transformuje – w ciało i krew Jezusa. Postacie mogą nadal wyglądać, pachnieć i smakować po prostu jak chleb i wino – ich cechy zewnętrzne pozostają niezmienione, jednak, wewnętrznie, ich substancja staje się ciałem i krwią Chrystusa. Nasi luterańscy bracia i siostry mają cokolwiek odmienną koncepcję, zwaną konsubstancjacją: wraz z substancją chleba i wina pojawia się substancja ciała i krwi Jezusa.

Metodyści i anglikanie mówią po prostu: „Nie wiemy. Nie wiemy, jak Jezus przychodzi do nas przez chleb i wino. Nie wiemy, jak Jego ciało i krew są nam udzielane przy Stole Pańskim. Nie rozumiemy, w jaki sposób Duch Święty czyni Jezusa rzeczywiście obecnym dla nas w sakramencie. Nie pojmujemy metody ani mechanizmu, za pomocą których Jezus jest rzeczywiście obecny w chlebie i winie, ale wierzymy jednak w to, ponieważ doświadczamy tego, gdy przystępujemy do Stołu Pańskiego… Jezus jest rzeczywiście tutaj, jest rzeczywiście obecny i, gdy jemy i pijemy z wiarą, Jezus jest w naszym życiu wciąż na nowo, karmiąc nas, wzmacniając nas, czyniąc nas zdatnymi do misji i posługiwania, przemieniając nas w swoje ręce i swoje nogi, swoje oczy, uszy i usta, abyśmy mogli pójść i głosić Dobrą Nowinę Jezusa słowem i czynem połamanemu i cierpiącemu światu. Nie rozumiemy tego. Nie możemy tego pojąć. Jednak z doświadczenia, z Pisma i z tradycji Kościoła wiemy, że to prawda. Wiemy, że przy Stole Pańskim, w tajemniczy sposób, którego nie możemy pojąć, Jezus jest obecny, rzeczywiście i prawdziwie, wśród nas.

Artykuły o Religii (anglikański Artykuł XXVIII; metodystystyczny Artykuł XVIII) mówią, że, gdy spożywamy chleb i pijemy z kielicha, w sposób nadprzyrodzony i duchowy jemy i pijemy ciało i krew Pana. A sam Jezus mowi coś o tym tutaj, w 6 rozdziale Ewangelii św. Jana, werset 63:

Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. (Jan 6:63)

Rzeczywista obecność nie zależy od naszego zrozumienia, ani nie chodzi w niej o odrażającą fizyczność; chodzi w niej raczej o Ducha. Rzeczywista obecność Jezusa jest dziełem Ducha Świętego; chodzi w niej o rzeczy duchowe i to w duchowy sposób, gdy jemy i pijemy, Jezus staje się rzeczywiście dla nas obecny. Nie jest to symbol. Nie jest to transsygnifikacja . To nie jest symboliczny czy metaforyczny akt. Jest to akt duchowy, w którym możemy jeść i pić, przez wiare, a Jezus Chrystus rodzi się na nowo w naszych sercach.

Gdy przystępujemy do Stołu Pańskiego, jestesmy karmieni Jego łaską, wzmacniani Jego miłością, uzdatniani przez Jego obecność do bycia ciałem Chrystua dla połamanego i cierpiącego świata. Mówimy to w modlitwie konsekracyjnej. W czasie Wielkiego Dziękczynienia [modlitwy eucharystycznej]. W dniu dzisiejszym będę się modlił:

“Wylej swojego Ducha Świętego na nas, zebranych tutaj, i na te dary chleba i wina. Uczyń je dla nas ciałem i krwią Chrystusa, abyśmy mogli być dla świata ciałem Chrystusa, odkupionym Jego krwią”.

To pochodzi wprost z Wielkiego Dziękczynienia w liturgii Słowa i Stołu rytu II w waszych śpiewnikach. To część konsekracji postaci i to naprawdę oznacza to, co jest tam mówione.

Bracia i siostry, przychodzimy do Stołu Pańskiego, usłyszawszy słowa głoszące, że Jezus jest chlebem życia – chlebem z nieba – i że zostalismy wezwani, aby jeść i pić, i przyjmować do siebie Jego obecność wciąż na nowo. Jesteśmy wezwani, aby przyjść do Stołu Pańskiego i mieć udział albo doświadczyć na nowo obecności Jezusa, pozwalając Mu zmieniać nas, formować, transformować  i uwalniać nas, abyśmy żyli jako ciało Chrystusa, abyśmy służyli tym, których spotykamy, i abyśmy byli świadkami Tego, „Który Jest”… chleba z niebios… Dobrego Pasterza… prawdziwego krzewu winnego… drogi, prawdy i życia… Jezusa Chrystusa, naszego Pana.

Przyjdź dziś do Stołu Pańskiego, Przyjmij Błogosławiony Sakrament. Pozwól Jezusowi zmienić i przemienić Cię na nowo. A potem wyjdź tymi drzwiami, aby wszystkim głosić Dobrą Nowinę, że Jezus Chrystus jest tutaj, aby zbawiać.W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

Liturgia komunijna :

Wyznanie grzechów

Najmiłościwszy Boże, wyznajemy, że zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie myślą, mową i uczynkiem, tym, co uczyniliśmy, i tym, co zaniedbaliśmy. Nie miłowaliśmy Cię całym naszym sercem; nie miłowaliśmy naszych bliźnich jak siebie samych. Szczerze żałujemy i odczuwamy głęboką skruchę. Przez wzgląd na Twego Syna Jezusa Chrystusa, zmiłuj się nad nami i przebacz nam; abyśmy odtąd z radością wypełniali Twoją wolę i podążali Twoimi drogami, ku chwale Twego Imienia. Amen.


[Wszyscy modlą się w ciszy]

Niech Wszechmogący Bóg zmiłuje się nad wami, odpuści wam wszystkie grzechy wasze przez Jezusa Chrystusa Pana naszego, umocni was we wszystkim, co dobre, i mocą Ducha Świętego zachowa was do życia wiecznego. Amen.

Wielka Modlitwa Dziękczynna [Eucharystyczna]
Word and Table II, The United Methodist Hymnal
W responsoryjnym opracowaniu ks. dra Gregory’iego S. Neala

Pan z wami.
I z tobą niech będzie Pan.
W górę serca.
Wznosimy je do Pana.
Dzięki składajmy Panu Bogu naszemu.
Godną i sprawiedliwą jest rzeczą dziękować Mu i wysławiać Go.

Godną, dobrą i radosną jest rzeczą zawsze i wszędzie dzięki Tobie składać, Wszechmogący Boże, Stworzycielu nieba i ziemi. Zanim wzniesione zostały góry i uformowałeś ziemię, z wieczności w wieczność, tylko Ty jesteś Bogiem.

Wyprowadziłeś światło z ciemności i wprowadziłeś życie na ziemi! Uformowałeś nas na swój obraz i tchnąłeś w nas dech życia. Gdy odwróciliśmy się od Ciebe, a nasza miłość zawiodła, Twoja miłość pozostała niewzruszona. Wyprowadziłeś nas z niewoli, zawarłeś z nami
przymierze, aby być naszym suwerennym Bogiem, i mówiłeś do nas przez swoich prokoków.

I tak, z Twoim ludem na ziemi i wszystkimi chórami niebios, wysławiamy Twoje imię i łączymy się z nimi, bez końca śpiewając:

Święty, Święty, Święty Pan Bóg Zastępów.
Pełne są niebiosa i ziemia Chwały Twojej.
Hosanna na wysokości.
Błogosławiony, który idzie w Imię Pańskie.
Hosanna na wysokości.

Święty jesteś Ty i błogosławiony jest Twój Syn, Jezus Chrystus. Przez chrzest Jego cierpienia, śmierci i zmartwychwstania, dałeś początek swojemu Kościołowi, wyprowadziłeś nas z niewoli grzechu i śmierci i zawarłeś z nami nowe przymierze w wodzie i duchu. W nocy, zanim został wydany na mękę i śmierć, nasz Pan Jezus Chrystus wziął chleb i, dzięki Tobie składając, łamał i dawał swoim uczniom, mówiąc: “Bierzcie i jedzcie: To jest Ciało moje, za was wydane. To czyńcie na moja pamiątkę”. Podobnie po wieczerzy wziął kielich i, dzięki Tobie składając, dawał swoim uczniom, mówiąc: “Pijcie z niego wszyscy: To jest Krew moja Nowego Przymierza, która za was i za wielu jest wylana na odpuszczenie grzechów. To ilekroć czynić będziecie, na moją pamiątkę czyńcie”.

I tak, na pamiątke tych Twoich potężnych dzieł w Jezusie Chrystusie, składamy nas samych z chwałą i dziękczynieniem jako świętą i żywą ofiarę, w jedności z ofiarą Chrystusa za nas, ogłaszając tajemnicę wiary:

Chrystus umarł.
Chrystus zmartwychwstał.
Chrystus przyjdzie ponownie.

Wylej swojego Ducha Świętego na nas, zebranych tutaj, i na te dary chleba i wina. Uczyń je dla nas ciałem i krwią Chrystusa, abyśmy mogli być dla świata ciałem Chrystusa, odkupionym Jego krwią. Przez Twego Ducha uczyń nas jednymi z Chrystusem, jednymi ze soba nawzajem i jednymi w służbie całemu światu, aż Chrystus powróci w ostatecznym zwycięstwie a my zasiądziemy na Jego uczcie niebieskiej.

Przez Twego Syna, Jezusa Chrystusa, z Twoim Duchem Świętym, w Twoim Świętym Kościele, Tobie wszelka Chwała Wszechmogący Boże, teraz i zawsze.

Amen

This entry was posted in Wpisy po polsku and tagged , , , , , , , . Bookmark the permalink .

Leave a Reply