Comments on: ABOUT US / O NAS A few words of support for the ECUSA Sat, 05 Apr 2014 08:53:49 +0000 hourly 1 /?v=4.3.17 By: Pradusz /?page_id=33&cpage=1#comment-18304 Thu, 20 Sep 2012 23:26:22 +0000 /?page_id=33#comment-18304 Witaj Kacprze,

Zaczne od pytania: czy mowi Ci moze cos nazwisko Murzynowski (Grzegorz). Byl on w polowie lat 90-ych zwiazany z grupa chrzescijanskich LGBT i w ten sposob go poznalem (przez moich kolegow ze studiow na Uniwersytecie w holenderskim Kampen). Ciekaw jestem, co sie z nim potem stalo… Z WiT-em mamy dobry kontakt i kilku WiT-owcow bierze udzial w naszym projekcie, chociaz, jak zaznaczamy od samego poczatku, bardzo nie chcielibysmy tworzyc Kosciola pod teczowa flaga, lecz wspolnote naprawde otwarta i roznorodna. Przechodzac zas do Twojego tresciwego komentarza, za ktory zreszta bardzo dziekujemy. Jak wiesz, mariawici poza dawna Kongresowka wlasciwie nie maja korzeni i to odbija sie rowniez na stanie liczebnym krakowskiej placowki. Mysle jednak, ze jej znaczenie (chocby ekumeniczne – jest ona jedyna skupiajaca mariawitow obydwu nurtow w jednej wspolnocie) daleko wykracza poza jej czlonkow i sympatykow. W katedrze polskokatolickiej w Warszawie nie bylem juz bardzo dawno (kiedys lubilem tam chadzac, zwlaszcza na nieszpory), natomiast we Wroclawiu – w przepieknym kosciele pw. sw. Marii Magdaleny (ktory zreszta uwazam za najpiekniejsza budowle sakralna tego miasta) – nie tylko bywam dosc regularnie, ale w ostatnich latach 2 czy 3 razy wyglosilem tam rowniez homilie. Rzeczywiscie na ‘sumie’ katedra nie jest moze pelna, ale na mszy jest naprawde sporo osob (na pierwszej mszy znacznie mniej, z wieczora garstka). Tylko… Mialem pomysl ‘partnerstwa katedr’ Wroclaw-Haarlem. Przyjechalem z listem intencyjnym od plebana parafii katedralnej w Haarlemie, zaczalem rozmawiac z proboszczem wroclawskim a zarazem dziekanem dolnoslaskim i dowiedzialem sie, ze… takiego projektu nie ma kto podtrzymywac. ‘Jak to?’, spytalem, ‘przeciez kosciol byl pelen!’. ‘No tak, ale ci ludzie przychodza tylko w niedziele na msze, wiekszosc z nich nie nalezy nawet do parafii, a gdy trzeba cos zrobic, to musze to robic sam’… Nie wiem czy jestes na FB. Tam jest sporo aktywnych mlodych mariawitow, w tyum rowniez konwertytow, ktorzy w bardzo ciekawy sposob opowiadaja o swojej drodze. My chcielibymy w najblizszym czasie wylansowac strone internetowa Ekumenicznego Zgromadzenia Mariawitow, po to, by stworzyc jeszcze jedno forum wymiany mysli i popularyzacji mariawickiej duchowosci. P.S. Co do ‘Anglican chant’ – na pewno sie ze soba nie zgodzimy. UWIELBIAM ANGLIKANSKIE PIESNI, zwlaszcza te naprawde stare (XVI-XVIII w.). I szczerze mowiac uwazam, ze porownanie z radosna tworczoscia w wiekszosci polskich kosciolow im wrecz uwlacza. Problemem jest raczej to, ze zamiast tych naprawde pieknych starych hymns and anthems w wiekszosci anglikanskich kosciolow spiewa sie ‘evergreens’ z XIX w. i poczatkow XX w. z ich przeslodzona i watpliwa teologicznie trescia…

]]>
By: Kacper /?page_id=33&cpage=1#comment-18294 Thu, 20 Sep 2012 04:02:23 +0000 /?page_id=33#comment-18294 Witaj Pradusz,

Dziękuję za tak gruntowną odpowiedź.

Zgadzam się, że ‘wystawianie cenzurek Kościołom siostrzanym’ nie jest konstruktywnym sposobem na traktowanie spraw kościelnych.

Ciekawym znajduję Twoje uwagi na temat ‘tożsamości starokatolickiej’, ‘modelu eklezjanlego, czy pojęcia ‘Kościoła lokalnego’.

Moja znajomość mariawityzmu i jego aktualnego stanu z pewnością jest ograniczona, jeśli nie powierzchowna. W latach 90-tych miałem okazję odwiedzić parafię warszawską wielokrotnie. W łódzkiej byłem po raz pierwszy, przy okazji wizyty tam u krewnych. Zachęciła mnie do tego znajoma z Warszawy oraz czytanie strony internetowej tejże parafii. Przyznaję, że użekł mnie oryginalny śpiew (niespotykany w innych Kościołach w Polsce), piękna i znakomicie utrzymana świątynia oraz znakomicie edytowany kościelny miesięcznik “Mariawita”. Jednocześnie byłem zaskoczony, jak mało ludzi uczestniczyło w głównej Mszy w niedzielę (może 10-12). Wśród nich zauważyłem może ze trzy młode osoby ( w tym dwoje to małe dzieci). Był to październik, więc nie można było tłumaczyć tego np. wakacjami.

Cieszę się, że macie tak konstruktywne doświadczenia z ks. prof. Rudnickim. Ciekawe też, że wypracował sobie tak wyjątkowy status wśród episkopalian. O ile mi wiadomo, w Krakowie istnieje jedynie kaplica lub bardzo mała wspólnota Mariawitów (proszę to skorygować, jeśli się mylę). Kościół polskokatolicki w Krakowie ma 3 parafie. A parafie we Wrocławiu, czy Warszawie wypełniają ich świątynie po brzegi w zwykłą niedzielę. Wiem też, że wiele parafii w mniejszych miejscowościach cieszy się aktywnym życiem. Pamiętam, że warszawska parafia mariawicka przy cmentarzu na Woli również ma licznych wiernych. Przypuszczam, że Mariawici są bardziej scaleni jako całość na poziomie ogólnokrajowym, na którym to poziomie Kościól polskokatolicki zmaga się. Ciekawe byłoby usłyszeć o wyborach tych wiernych, którzy jak wspomniałeś, współcześnie zdecydowali się na świadomy wybór właśnie drogi mariawickiej.

Ufam Waszemu uważnemu i strategicznemu myśleniu o episkopalianiźmie i życzyłbym sobie, by anglikańscy biskupi (a jeszcze lepiej gdyby odbyło się to w porozumieniu również przynajmniej ze starokatolickimi) porozumieli się w sprawie udostępniania pereł tradycji anglikańskiej w Polsce.
Zgadzam się z Tobą też co do tego, iż dobro konktretnego człowieka oraz misja potrzebują być wspierane przez struktury / jurysdykcje eklezjalne. Dotykamy tu oczywiście starożytnego dylematu i napięcia pomiędzy potrzebami życia Kościoła miejscowego / oddolnego, różnorodności jego doświadczeń i wyrażeń oraz potrzebami administracji i zarządzania Kościołem jako całością ponad-lokalną. Pod tym względem, moim zdaniem, Kościoły ulegają tym samym prawom dynamiki małych i wielkich grup i organizacji, choć usiłują wyrażać i interpretować ją językiem teologicznym.

W latach 90-tych byłem współorganizatorem i liderem ówczesnej Grupy Lesbijek i Gejów Chrześcijan w Warszawie. Stąd bardzo zależy mi na tym i dziś by polskie Kościoły prowadzić do większej włączalności (inkluzywności?). Grupa “Wiara i Tęcza” od kilku lat zyskuje coraz bardziej ogólnokrajowy zasięg. Poza Europą to właśnie w Kościołach anglikańskich odnalazłem najbardziej wiarygodną próbę otwartego i konsekwentnego podjęcia dialogu teologicznego i pastoralnego w sprawie miejsca i roli osób LGBT w Kościele. A wśród Kościołów Wspólnoty Anglikańskiej, właśnie Kościóły w Stanach i Kanadzie wydają się pod tym względem prowadzić. Choć bywam z pewną regularnością w MCC, liturgia i struktury kościołów katolickich są mi osobiście bliższe, zwłaszcza tam, gdzie rządzą się z sukcesem zasadami synodalności , otwartego dialogu i kolegialności. Jedyne, co mnie czasem zniechęca w anglikaniźnie, to ciężkie sprzed wieków śpiewy. Ledwo daje się przy nich oddychać. Zresztą nie tak odmienne pod tym względem od tradycyjnych śpiewów w polskich Kościołach :) Tam, jednak, gdzie oprócz współczesnej teologii, integruje się też współczesną muzykę i śpiewy kościelne z kolei znajduję z radością nawet duchowe wytchnienie :)

Pozdrawiam serdecznie,

]]>
By: Pradusz /?page_id=33&cpage=1#comment-18289 Wed, 19 Sep 2012 04:58:23 +0000 /?page_id=33#comment-18289 Nie lubie wystawiac ‘cenzurek’ siostrzanym Kosciolom. Z ks. bp. Wiktorem rozmawialem wiele razy i rowniez slyszalem jego deklaracje zainteresowania starokatolicyzmem zachodnioeuropejskim oraz przywiazania do starokatolickiej tozsamosci (ktora zreszta – moim skromnym zdaniem – sama w sobie rowniez wymaga zdefiniowania na nowo; pewien model eklezjologiczny- bez wzgledu na to jak nie bylby ciekawy – to troche za malo jako ‘pomysl na Kosciol’, przede wszystkim zas mozna postawic pytanie czy klasyczna ‘eklezjologia Kosciola lokalnego’ przypadkiem sie odrobine nie przezyla w czasach ‘globalnej wioski’), ale przyznam, ze w rezultacie zrobil w tej sprawie niewiele. Czy z niecheci czy z braku mozliwosci – to juz pozostawiam do oceny innym, sam konstatujac jedynie, ze za slowami nie pojawily sie czyny. Zdecydowanie roznimy sie chyba w ocenie mariawityzmu. Chociaz sam jestem lodzianinem z pochodzenia (lodzka parafie znam wiec nie najgorzej i dlatego moge zrozumiec Twoje wrazenia), nasze spojrzenie na mariawityzm uksztaltowalo sie w duzym stopniu pod wplywem placowki krakowskiej (bardzo specyficznej z roznych wzgledow) oraz jej dlugoletniego duszpasterza, ks.prof. K.M.P. Rudnickiego. Jesli Cie to interesuje zajrzyj do materialow kryjacych sie pod tagami ‘Mariavitism’ i ‘Rudnicki’ (Brat Pawel pomaga nam zreszta bardzo przy realizacji ‘episkopalnego projektu’, poniewaz w czasie swych pobytow naukowych w USA pelnil funkcje kaplanskie w TEC, jest wiec w tej chwili jedynym Polakiem zyjacym w Polsce, ktory oficjalnie ma prawo do pelnienia tej poslugi). Gdy piszesz o ‘potencjale teologicznym i pastoralnym’, przyznam szczerze, ze jako pierwszy przychodzi mi na mysl wlasnie mariawityzm a nie polskokatolicyzm. Nie chce tutaj wynosic mariawitow pod niebiosa (zwlaszcza kosztem polskokatolikow), jednakowoz uwazam, ze to wlasnie oni w wiekszym stopniu dysponuja takim potencjalem, dysponuja pewna duchowa trescia, ktora oczywiscie wymaga krytycznej analizy i tworczego rozwiniecia (co, niestety, wciaz ma miejsce jedynie w sladowej formie, przy okazji, czy znasz to pismo / ?). Mam rowniez nadzieje, ze w parafiach mariawickich po prostu wiecej sie dzieje: prowadzona jest dzialalnosc mlodziezowa, znow przybywa duchownych, pojawiaja sie konwertyci, ktorzy swiadomie wybieraja te tradycje. Polskokatolicy sie tym raczej pochwalic nie moga… Wracajac do ‘naszego’ projektu, to oczywiscie zdajemy sobie sprawe z koniecznosci dialogu kultur. I tu od razu moge odpowiedziec na Twoje pytanie o przyczyne, dla ktorej wybralismy wlasnie TEC. Przede wszystkim dlatego, ze to jest Kosciol WIELOKULTUROWY. Zmiana nazwy – z ECUSA (pierwotnie PECUSA) na po prostu Kosciol Episkopalny – to nie jest kwestia ‘kosmetyki’. Juz teraz jego najwieksza diecezja jest diecezja Haiti, w samych Stanach rosnie liczba parafii hiszpanskojezycznych, a w Europie w coraz wiekszym stopniu profiluje sie wlasnie jako wspolnota europejska a nie tylko jako duchowy dom dla przebywajacych tu Amerykanow (warto przeczytac wywiad z ks.bp. Pierrem Whalonem, ktorego udzielil on red. Darkowi Brunczowi w przerwie Konferencji, ktora zorganizowalismy w Krakowie w marcu b.r. /?p=6340). W porownaniu z tym rodzajem otwartosci polityka CofE jest jednak zasadniczo inna i to odbija sie rowniez na tym, co robi, a zwlaszcza czego nie robi, Kapelania w Warszawie. Gdy naplynely do nas pierwsze reakcje na te pisanine, poczatkowo wysylalismy zainteresowanych wlasnie tam i osobiscie do ks. Gamble’a. Niestety, albo w ogole nie reagowal on na pisane do niego listy, albo wysylal piszacych do… Kosciola zielonoswiatkowego, ‘bo to przeciez taki dobry Kosciol’. To wlasnie spowodowalo, ze w koncu, po dlugim okresie wahania (spowodowanym wlasnie tym, ze doskonale zdajemy sobie sprawe, z przeroznych zawiklan, ktore wynikaja i z wieloletniej obecnosci Kosciola Anglii na ziemiach polskich i istnieniem Kosciolow starokatolickich), zdecydowalismy sie podjac kontakt z bp. Pierrem. Ten krok spowodowal, ze nie tylko ‘trzeba bylo dotknac obecnosci anglikanskiej w Polsce’. Dotknelismy jej i to w roznych znaczeniach tego slowa (rowniez w tym, ze angielscy anglikanie istotnie poczuli sie dotknieci tym, co robimy), ale ufamy, ze te problemy zostana z czasem rozwiazane przez biskupow. Europa jest obszarem ‘overlapping jurisdictions’ i z tym nalezy sie nauczyc zyc, a zwlaszcza nie mozna dopuscic do tego, by problemy jurysdykcyjno-kanoniczne prowadzily do sparalizowania podstawowych form dzialalnosci koscielnej, do ktorych nalezy przeciez rowniez misja. Niestety, niestety zbyt czesto jest tak, ze, powolujac sie na ten problem, de facto probuje sie ukryc wlasny brak checi (lub mozliwosci) dzialania. Koscioly zachowuja sie niczym przyslowiowe ‘psy ogrodnika’. I w tym zakresie zreszta ukazuje sie pewna przewaga TEC, poniewaz Konwokacja Kosciolow Episkopalnych w Europie nie jest diecezja i jurysdykcja jej zwierzchnika nie ma charakteru terytorialnego, lecz wyplywa z gotowosci danych wspolnot lokalnych do jej przyjecia. Innymi slowy: jesli dana wspolnota tego naprawde chce, moze zostac nia objeta (co nie tak dawno temu mialo miejsce np. w belgijskim Waterloo – tamtejsza parafia przeszla spod jurysdykcji biskupa Gibraltaru do Konwokacji). Oczywiscie, Anglicy pozostaja ‘not amused’, a ja musze przyznac, ze rowniez osobiscie jest mi to niemile, poniewaz sufragan Diecezji Gibraltaru mnie konfirmowal i wciaz jestem czlonkiem wspolnoty, ktora nalezy do tej diecezji, ale w sytuacji, gdy ma sie do czynienia z kilkudziesiecioma osobami chcacymi aktywnie brac udzial w tworzeniu wspolnoty episkopalnej w Polsce, ich interes przewaza nad wzgledami prawno-kanonicznymi. Gdy studiowalem w Amersfoort uswiadomiono mi co prawda wystarczajaco dobitnie wage tego wlasnie wymiaru bycia Kosciolem (co jest zrozumiale w sytuacji, gdy wlasciwie jest ona jedynym wyznacznikiem tozsamosci starokatolikow i, jak niekiedy mam wrazenie, rowniez ich jedynym ‘raison d’etre’), ale – jako duszpasterz – uwazam, ze nigdy nie powinien on przyslonic konkretnego czlowieka i jego dobra.

]]>
By: Kacper /?page_id=33&cpage=1#comment-18287 Wed, 19 Sep 2012 03:47:04 +0000 /?page_id=33#comment-18287 Witaj Pradusz i dziękuję za bardzo ciekawą i refleksyjną odpowiedź.

Imponują mi Twoje doświadczenia w Kościele holenderskim. Ciekawe, że obecny Arcybiskup Utrechtu nie wspomniał o Tobie gdy się tu z nim spotkałem parę lat temu. Przypuszczam, że wśród holenderskich starokatolików nie ma wielu Polaków, a zwłaszcza takich, którzy jak Ty przeszli w tym Kościele solidną formację.

Dziękuję za dodanie Mariawitów. Ci, choć z wielu względów budzą moje uznanie i zainteresowanie, wydają mi się jeszcze mniej wydolni teologicznie czy pastoralnie w porównaniu z polskokatolikami. A po wizycie w łódzkiej parafii w ubiegłym roku odniosłem wręcz wrażenie, iż jest to wspólnota samoskazująca się na niezbyt odległy w czasie niebyt. Są to jedynie moje powierzchowne opinie, których nie miałem okazji ugruntować.

Zgadzam się też z Tobą co do obserwacji obecnej kondycji Kościoła polskokatolickiego. Ciekawe, że jego aktualny zwierzchnik i promotor mojej pracy magisterskiej sam był bardzo zainteresowany zachodnioeuropejskim starokatolicyzmem, jego promowaniem w Polsce i że ma w tym też osiągnięcia akademickie – o chyba najbardziej ambitnej treści i formie w historii publicystystyki polskokatolickiej.
Z tego, co mi wiadomo, przez wiele lat miał też bardzo przychylną opinię wśród innych Kościołów Unii Utrechckiej.

Podoba mi się sposób, w jaki postrzegasz potencjał Tradycji espiskopalnej/anglikańskiej. Ciekawi mnie przy tym, z jakiego powodu zdajecie się odnosić bardziej do jego amerykańskiej wersji. Czy to dlatego,
że ci już są bardziej włączający kobiety i LGBT? Czy też wiąże się to dla Was z innymi względami? Oczywiście, gdyby okazało się, że właśnia ta Tradycja może odpowiedzieć w Polsce na aktualne poszukiwania znaczącej liczby ludzi, chętnie takie przedsięwzięcie poprę. Wyobrażam sobie, iż może to wymagać ogromnego taktu i strategii oraz niezwykle żadkiej umiejętności facylitowania dialogu pomiędzy kulturami polską i anglosaską. Eklezjalnie, z pewnością trzeba by dotknąć relacji takiego przedsięwzięcia wobec dotychczasowej obecności anglikańskiej w Polsce.

Pozdrawiam serdecznie,

]]>
By: Pradusz /?page_id=33&cpage=1#comment-18264 Sun, 16 Sep 2012 18:00:56 +0000 /?page_id=33#comment-18264 Drogi Kacprze,

Dziekujemy dzis za mile slowa i obszerny komentarz. Twoja droga jest dla mnie osobiscie rowniez rozpoznawalna. Studiowalem w Starokatolickim Seminarium W Amersfoort/Utrechcie, moje nazwisko znajduje sie zarowno na liscie czlonkow amsterdamskiej parafii starokatolickiej jak i haskiej parafii anglikanskiej. Przez pewien czas bylem w tej pierwszej asystentem duszpasterskim biskupa Haarlemu.

Zgadzam sie z Toba, ze w warunkach polskich to wlasnie starokatolicy powinni stworzyc osrodek álternatywnego katolicyzmu’ opartego na eklezjologii Kosciola lokalnego. Od siebie dodalbym jedynie, ze od poczatku uwazalem, ze nie jest to rola wylacznie polskokatolikow ale rowniez mariawitow. Niestety, po wielu latach i wielu probach zrobienia czegos wspolnie z e wspolnota polskokatolicka musze przyznac, ze ta wiara zostala wystawiona na powazna probe. KPK po prostu NIE OTWIERA SIE, LECZ WRECZ PRZECIWNIE – coraz bardziej zasklepia. Kosciolowi nie zalezy na kontaktach swoich czlonkow ze starokatolickimi wspolwyznawcami w Europie Zach., a problemy finansowe i bariera jezykowa skutecznie uniemozliwiaja rozwiniecie kontaktow prywatnych. Z kolei Kapelania Warszawska po prostu nie jest nastawiona na ‘zapuszczenie korzeni’ w polskiej glebie, stad tez trudno sie dziwic wrazeniu jakie odniosles (ja odnioslem podobne). To wspolnota anglojezyczna, ktora chce byc ostoja dla osob anglojezycznych w Polsce. Stad wlasnie nasza idea, ktora przedstawilismy w marcu tego roku na Konferencji w Krakowie Kosciol Episkopalny nie chce byc Kosciolem amerykanskim ani wylacznie anglojezycznym. W Europie powstaja wspolnoty skladajace sie nie tylko z ‘expats’, ale rowniez z Niemcow, Francuzow, Wlochow etc., Modlitewnik Powszechny jest tlumaczony na rozne jezyki. Dlatego mamy nadzieje, ze – zwlaszcza wobec inercji starokatolikow – to wlasnie episkopalianizm moze stanowic wlasciwe ‘otoczenie’ dla POLSKiEJ wspolnoty chrzescijanskiej reprezentujacej ‘droge srodka’ pomiedzy skrajnosciami, ktore zdaja sie dominowac we wspolczesnej religijnosci. Oczywiscie, byloby dobrze, gdyby ten projekt dostarczyl dodatkowego impulsu polskokatolikom do zastanowienia sie nad soba, swoja tozsamoscia i poszukiwania nowej formuly, w tej chwili chodzi jednak glownie o to, aby polscy chrzescijanie, ktorzy nie odnajduja sie ani w KRK ani w istniejacych wspolnotach protestanckich, znalezli wreszcie dla siebie miejsce. Jeszcze raz dziekuje za reakcje i serdecznie pozdrawiam.

]]>
By: Kacper /?page_id=33&cpage=1#comment-18263 Sun, 16 Sep 2012 15:06:57 +0000 /?page_id=33#comment-18263 To bardzo miłe i niespodziewane odkrycie Waszego, tak znakomicie prowadzonego blogu.

Przez szereg lat miałem nadzieję, iż w naszej Polsce Kościół Polskokatolicki może stać się odpowiednikiem Kościoła Episkopalnego w USA. Nadal uważam, iż ma taki doktrynalny, pastoralny i infrastrukturalny potencjał.

Europejski, a zwłaszcza zachodnioeuropejski starokatolicyzm jest mi szczególnie bliski. Miałem okazję odwiedzić jego parafie w Polsce, w Niemczech, w Holandii, w Szwajcarii oraz w Mediolanie. Korzystałem z jego bilbiotek w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie, w Amersfort (Holandia) oraz w Bernie (Szwajcaria). Przez wiele lat byłem regularnym czytelnikiem znakomitej teologii i kościelnej historiografii Internationale Kirchliche Zeitschrift (IKZ).

W pewnym okresie mojego życia w Nowym Jorku, afiliowałem się z tamtejszym Polskim Narodowym Kościołem Katolickim, PNKK (a dokładniej jego wtedy dwoma parafiami na Bruklinie). Niestety rosnąca dominacja regresywnych tendencji w PNKK (niknące zainteresowanie teologiczną refleksją w ogóle, związana z tym stopniowa utrata ekumenicznej i pastoralnej wydolności oraz wydolności utrzymania 100-letniej komunii z Kościołami Unii Utrechckiej, niezreflektowane męski szowinizm i homofobia) spowodowały, że zacząłem moje rozstanie z nim. Dokończyło się ono tu w Toronto, gdzie podjąłem drugą, ostrożniejszą próbę przyjżenia się PNKK z perspektywy tutejszej jego parafii Św. Jana.

Jednocześnie, już w Nowym Jorku uczestniczyłem przez większość z moich tam dziewięciu lat w Kościele Episkopalnym. Do Kościoła anglikańskiego uczęszczałem w okresie mojego pobytu w Hiszpanii, w Nowej Zelandii i od czterech lat tu w Toronto. Stąd Wasz blog jak najbardziej przypada mi do serca.

Nadal ciekaw jestem, w jakim stopniu kontakty (zwłaszcza młodszego pokolenia) z zachodnioeuropejskimi Kościołami starokatolickimi, z Kościołami anglikańskimi, ich teologią i pastoralnymi doświadczeniami mogłyby spowodować stopniowe otwarcie się Kościoła Polskokatolickiego na jego potencjał. Choć poza Europą to właśnie Kościoły anglikańskie najbardziej przemawiają do moich teologicznych i pastoralnych oczekiwań, w Polsce nawet wielokrotna wizyta w warszawskiej parafii anglikańskiej, utwierdziła mnie, iż wydobywanie starokatolickego potencjału spośród Kościoła Polskokatolickiego koresponduje bardziej bespośrednio z niuansami naszych polskiej i słowiańskiej wrażliwości.

Pozdrawiam serdecznie Autorów niniejszego blogu oraz jego innych konstruktywnych uczestników.

]]>
By: admin /?page_id=33&cpage=1#comment-17977 Sat, 23 Jun 2012 11:30:04 +0000 /?page_id=33#comment-17977 Mnie nic o tym nie wiadomo, by Kosciol Episkopalny ‘popieral’ rozwody, a tym bardziej aborcje.

]]>
By: zaciekawiony /?page_id=33&cpage=1#comment-17976 Sat, 23 Jun 2012 08:04:25 +0000 /?page_id=33#comment-17976 Byłem zaciekawiony tym Kościołem, do momentu przeczytania tego komentarza. Czy to prawda, że Kościół Episkopalny popiera aborcję i rozwody? Jeśli tak, to ja nie mam tu czego szukać.

]]>
By: Admin /?page_id=33&cpage=1#comment-15732 Mon, 12 Mar 2012 21:01:56 +0000 /?page_id=33#comment-15732 W maju Greg przyjezdza do Europy. Mamy w planach rozmowe z nim na ten temat, ale, szczerze mowiac, myslelismy raczej o wydaniu ksiazkowym a nie o publikacji na blogu. Zobaczymy co w rezultacie z tego wyjdzie.

]]>
By: ead /?page_id=33&cpage=1#comment-15729 Mon, 12 Mar 2012 18:10:39 +0000 /?page_id=33#comment-15729 Są jakieś szanse na to że przetłumaczycie książke pastora Zjednoczonego Kościoła Metodystycznego ks. dr Grega Neala o sakramentach i zamieścicie on-line na stronie?. Jestem bardzo ciekaw jak potrafi on pogodzić protestanckie rozumienie sakramentów jako tylko dwóch z uznawaniem innych (małżeństwo, ordynacja itd.) równiez za sakramenty. To musi być przeciekawe.

]]>