15 sierpnia obchodzony w Polsce jako Święto Matki Boskiej Zielnej? Wolne żarty! Żadnych matek i żadnych ziół, panowie! Świętujemy sile naszych członków! A gdy siły członkom nie staje (dwuznacznik przypadkowy, a może i nie!), uzbrójmy je w bagnety i inne ‘toys for the (old-)boys’. Bo 15 sierpnia to dzień oręża polskiego, rocznica ‘cudu nad Wisłą’. Pan Prezydent przejmuje dowodzenie armia, a przed armia – jak to przed armia – wszystko musi ustąpić, nawet gromadka bigotów, ‘broniących krzyża’ na Krakowskim Przedmieściu, której ten sam Pan Prezydent dotąd nie potrafił stawić czoła. I oni musieli więc ustąpić. Nie, nie przed prawem i nie przed świeckością państwa lecz przed wojskowa defilada…
Ma racje Magdalena Środa, gdy pisze na ‘Wirtualnej Polsce’: Ostatnia niedziela, mimo że pokrywała się z dniem Matki Boskiej Zielnej była bodaj największym dniem patriarchatu w roku. Rzeczywiście: należała w całości do mężczyzn czyli głównie do biskupów, generałów, świętych, bohaterów, poległych i dumnego pana prezydenta, który przejmował zwierzchnictwo nad ostoją i emanacją patriarchatu, jakim jest wojsko.
Dzień później słucham nabożeństwa, które wczoraj wyemitowała holenderska rozgłośnia interkoscielna ‘IKON’. Było one poświęcone Dorothei Sölle. Panowanie facetow nad kobietkami kiedys sie skończy , marzyła zmarła w 2003 niemiecka lewicowa teolog feministyczna…
Kilka dni temu oglądałem wspólnie z Loukasem nabożeństwo odprawiane w waszyngtońskiej National Cathedral. Jak zazwyczaj wśród celebransów były oczywiście kobiety. Jak szybko można się do tego przyzwyczaić , zauważył w pewnym momencie Loukas. Niestety, nie każdy ma taka zdolność. Onegdaj znajoma podesłała mi link do artykułu Agnieszki Zakrzewicz pt Pedofilia i kobiety. Autorka omawia w nim watykański dokument Normae de gravioribus delictis (Normy w sprawie przestępstw ciężkich). Na początek dobra nowina: Watykan nareszcie zaostrzył przepisy w stosunku do księży dopuszczających się nadużyć seksualnych wobec dzieci i innych osób powierzonych ich trosce duszpasterskiej. Na tym jednak kończą się dobre wiadomości, bowiem dokument określa tym samym mianem ‘ciężkiego przestępstwa’… wyświęcanie kobiet.
I co z tym poczac? Klac, zlorzeczyc, odwrocic sie z obrzydzeniem, zalecic panom z Watykanu jakas solidna psychoterapie? Modlic sie? Jesli zdecydujemy sie, w akcie solennego Kyrie, przedlozyc te sprawe Najwyzszemu, nie zapominajmy jednak co pisze Dorothee Sölle w wierszu Ich – dein baum ( Ja – twoje drzewo ).
Nicht du sollst meine probleme lösen
sondern ich deine gott der asylanten
nicht du sollst die hungrigen satt machen
sondern ich soll deine kinder behüten
vor dem terror der banken und militärs
nicht du sollst den flüchtlingen raum geben
sondern ich soll dich aufnehmen
schlecht versteckter gott der elendenDu hast mich geträumt gott
wie ich den aufrechten gang übe
und niederknien lerne
schöner als ich jetzt bin
glücklicher als ich mich traue
freier als bei uns erlaubtHör nicht auf mich zu träumen gott
ich will nicht aufhören mich zu erinnern
dass ich dein baum bin
gepflanzt an den wasserbächen
des lebens.
Nie ty masz rozwiązywać moje problemy
tylko ja twoje boże azylantów
nie ty masz nasycić głodnych
tylko ja mam strzec twoje dzieci
przed terrorem banków i wojska
nie ty masz zapewnić miejsce uchodźcom
tylko ja mam przyjąć ciebie
źle schowany boże nieszczęśnikówWymarzyłeś mnie boże
jak ćwiczę się w chodzeniu wyprostowaną
i uczę się klękać
piękniejsza niż jestem teraz
szczęśliwsza niż mam odwagę
bardziej wolna niż u nas pozwalająNie przestawaj marzyć mnie boże
ja nie chcę przestać przypominać sobie
że jestem twoim drzewem
zasadzonym nad strumieniami
życia
Dopiero wówczas, gdy ich sens przeniknie do naszej świadomości i zaczniemy wreszcie działać w ich duchu, pojawi się realna szansa ze goście przestana panować nad laskami , wyzyskiwacze nad wyzyskiwanymi, a wzwiedzione prącia nad zdrowym rozsądkiem i racjami serca.
Na zakończenie posłuchajmy Magnificat – jednego z najbardziej wywrotowo-buntowniczych tekstów biblijnych, w którym Miriam z Nazaretu prorokuje, ze władcy zostaną straceni z tronów , głodni nasyceni a bogaci odprawieni z niczym . Śpiewa s. Marie Keyrouz , zakonnica-bazylianka z Libanu, ze swym L’Ensemble De La Paix.