Zaskoczony radością

Niełatwo jest się dostać do środka koptyjskiego kościoła pw. Najświętszej Marii Panny w Amsterdamie. Zarówno przy głównym wejściu jak przy bocznym, wiodącym do mniejszej kaplicy, w której odbywa się Święta Liturgia w języku niderlandzkim, stoją panowie z ochrony, którzy grzecznie, ale stanowczo odradzają udziału w nabożeństwie. Mimo to krótka rozmowa i okazanie dokumentu tożsamości wystarczają, by zdobyć sobie ich zaufanie. Wezwany przez nich subdiakon wprowadza mnie do dużej nisko sklepionej sali o nieregularnym kształcie, w której zaraz zacznie się Liturgia Wiernych (eucharystyczna część Liturgii). Panuje tu niesamowity ścisk, a większość obecnych to młodzież. Starsi są piętro wyżej, na Liturgii w języku koptyjskim i arabskim. Nieregularny kształt pomieszczenia sprawia, że tylko część obecnych stoi lub siedzi bezpośrednio przed ikonostasem. Reszta słyszy modlitwy, ale ogląda ceremonię na ekranie telewizora. Mnie gościnnie ustawiono co prawda z tyłu ale za to na wprost ikonostasu. Jest duszno. Na szczęście kapłan nie używa znanego mi z wizyty w ‘górnym kościele’ przed paru laty ostro pachnącego kadzidła. W tej sali podusilibyśmy się od niego…

Do rąk zostaje mi wciśnięta książeczka z niderlandzkim tekstem Liturgii św. Bazylego Wielkiego, ale właściwie do niej nie zaglądam. Wolę patrzeć na to, co się dzieje wokół mnie. A dzieje się w gruncie rzeczy podobnie jak w większości znanych mi kościołów wschodniej tradycji. Panuje ‘kontrolowany chaos’. Większość uczestników Liturgii śledzi co prawda jej przebieg, ale niektórzy oglądają – straszliwie kiczowate (Co się stało z tą wspaniałą koptyjską tradycją ikonograficzną? Jak można zamienić malarstwo swymi korzeniami sięgające starożytności na te pseudobarokowe straszydła?) obrazki, rozmawiają ze sobą lub zapalają świece przed ikoną św. Jerzego walczącego ze smokiem. Jakoś mi to jednak nie przeszkadza skupić się na rozgrywających się przed moimi oczami Świętych Misteriach. Musze jeszcze tylko w uprzejmy sposób dać do zrozumienia przemiłej nastolatce, która chce mi tłumaczyć przebieg Liturgii św. Bazylego Wielkiego, że sam dam sobie radę. W końcu mi się to udaje. W międzyczasie rozpoczyna się Litania za Zmarłych. Przed oczyma pojawiają mi się obrazy niedawnej masakry w kościele w Aleksandrii, ale to, co wczoraj widziałem w transmisji Al Jazeery z Kairu: z jednej strony ogarnięci euforią demonstranci, z drugiej zakrwawione ciała. W kaplicy nie wyczuwa się jednak napięcia ani smutku. Wręcz przeciwnie: w miarę jak zbliżamy się do szczytowego momentu nabożeństwa – modlitwy eucharystycznej – wszystkim udziela się nastrój radości, który mnie jakoś zaskakuje. Śpiew brzmi głośno i dziarsko przy akompaniamencie kilku czyneli i trójkątów. Ten nastrój potęguje się w momencie, gdy obecni ustawiają się w długiej kolejce, aby przystąpić do komunii. To nie jest ta, cokolwiek ‘dionizyjska’, euforia, którą również znam z niektórych wschodnich Liturgii, lecz raczej radość połączona z jakimś spokojem wypływającym z czegoś, co odczytuje jako zaufanie do Boga… Komunia kończy się, jeden z akolitów wręcza mi kawałek poświęconego chleba. Za chwilę główny celebrans z widoczną, nieco łobuzerską, przyjemnością urządzi nam wszystkim istny prysznic ze święconej wody i Liturgia dobiega końca. Celebransi i akolici zdejmują swoje stroje, w kącie sali natychmiast otwiera się bufet, stojący najbliżej mają już w rękach talerze pełne egipskich smakołyków na ciepło. Zapalam jeszcze dwie lampki przed ikoną i wychodzę.

O. Arseniusz i Jego Świątobliwość Szenuda

Na korytarzu, obok rzędu ikon, jest gablota w której wystawiono między innymi wydruki korespondencji z wyrazami poparcia i solidarności, którą parafia otrzymała po tragicznych wydarzeniach z początku roku. Wchodzę jeszcze do małego pokoiku, w którym proboszcz parafii, ojciec Arseniusz rozdaje najmłodszym cukierki. Przedstawiam się i wyłuszczam moją prośbę. Chciałbym wreszcie sfinalizować sprawę i zaprosić go na spotkanie w mojej wspólnocie ekumenicznej. Niestety, kapłan prosi mnie o zrozumienie, że ze względu na obecną sytuacje w Egipcie, chce zachować ostrożność i powstrzymać się od wszelkich komentarzy. Ja z kolei, biorąc pod uwagę polityczne zaangażowanie członków KGIJ, nie mogę mu, rzecz jasna, obiecać, że obecni powstrzymają się od pytań, które mogłyby być dla niego kłopotliwe. Spotkanie musi zostać odłożone na spokojniejsze czasy.

Po powrocie do domu, włączam komputer i dowiaduje się o zamknięciu przez władze kairskiej placówki Al Jazeera, która przez ostatnie dni była moim głównym źródłem informacji. W moim mailboxie na ‘Facebooku’ znajduję oświadczenie Jego Eminencji Serafima, Metropolity Glastonbury o sytuacji w Egipcie. Otrzymaliśmy go jako członkowie British Orthodox Fellowship . Czytam w nim:

Dzisiejszego ranka udało mi się porozmawiać z Szenudą Mamdouhem (egipskim sekretarzem o. Serafima) w Kairze, ponieważ przywrócono działanie sieci telefonii komórkowej. Powiedziałem mu, że wszyscy przyjaciele tutaj otaczają ich swymi modlitwami, i że modlimy się również o pokój i bezpieczeństwo dla całego narodu egipskiego. Powiedziałem mu, że wielu z nas zebrało się wczoraj na modlitwę za Egipt. On i jego rodzina mają się dobrze i są bezpieczni, ale potwierdził, że sytuacja tam jest obecnie bardzo napięta, i że policja/służba bezpieczeństwa całkowicie zniknęły. Posterunki policji zostały splądrowane i podpalone, a broń zabrana, tak że większość społeczności lokalnych sama zadbała o swoje bezpieczeństwo, uzbrojona jedynie w prowizoryczną broń. On sam przy tym pomagał. Zniszczono wiele sklepów i dochodzą słuchy, że miały miejsce gwałty na kobietach. Mówi, że panuje silny duch solidarności pomiędzy ludźmi, i że w jego okolicach chrześcijanie i muzułmanie dobrze ze sobą współpracują. Uważa, że zdecydowana większość Egipcjan nie chce odejścia Mubaraka, ponieważ obawiają się, że nastąpi totalny chaos. Mają nadzieję, że Mubarak rozpocznie teraz poważne reformy, wśród których ma priorytet przywrócenie praworządności i porządku. Reszta gabinetu ma zostać dzisiaj mianowana. Według niego demonstranci wzywający Mubaraka do odejścia stanowią hałaśliwą mniejszość, ale nie reprezentują poglądów zdecydowanej większości Egipcjan. Ostrzega, że zachodnie media są uprzedzone, i że Al Jazeera ma swoje własne plany. Mówi, że niewielu ludzi żywi jakiekolwiek zaufanie do Mohammeda El Baradei, który postrzegany jest jako oportunista.

Większość umiarkowanych komentatorów obawia się, że jeżeli Mubarak teraz odejdzie, nastąpi dalszy upadek w chaos, z czego skorzystają ekstremiści, i że istnieje realna groźba, iż mogą oni przejąć kontrolę, a sprawy się wtedy znacznie pogorszą, nawet tak jak w Iranie.

Proszę, otaczajcie nadal Egipt swymi modlitwami.

+ Serafim

Nie do końca jestem pewien, co o tym myśleć. Pozostaje zaufać Temu, który przez usta proroka Izajasza obiecał: W owym dniu stanie w ziemi egipskiej ołtarz Pana i słup pamiątkowy Pana na jego granicach. I będzie znakiem i świadkiem Pana Zastępów w ziemi egipskiej, gdy będą wołać do Pana z powodu gnębicieli, wtedy pośle im wybawiciela; on ujmie się za nimi i wyratuje ich . (Iz 19:19-20)

This entry was posted in Wpisy po polsku and tagged , , , . Bookmark the permalink .

Leave a Reply