Chrystus Król – kazanie

Wczoraj byłem na modlitwie wieczornej z sakramentem komunii świętej w starokatolickiej katedrze (która jest jednocześnie anglikańskim kościołem parafialnym ) w Haarlemie. Kazanie wygłaszał ks. dr Mattijs Ploeger, który ukończył studia teologiczne w Lejdzie (NL), Utrechcie (NL) i Cambridge (GB), a obecnie jest rektorem i wykładowcą teologii systematycznej w Starokatolickim Seminarium Duchownym przy Uniwersytecie Utrechckim oraz proboszczem parafii katedralnej w Haarlemie (NL). Mattijs był uprzejmy udostępnić nam swoje kazanie. Czytania na niedziele Chrystusa Króla znajdziecie tutaj (Kol 1:11-20) oraz tutaj (Łk 23:33-43).

1. Święto Chrystusa Króla

ks. dr Ploeger wygłaszający kazanie

Pozwólcie, że zacznę od kilku uwag o święcie, które dzisiaj obchodzimy. Święto Chrystusa Króla jest stosunkowo świeżym pomysłem. Tradycyjnie liturgia nie zna takiego majestatycznego „akordu finałowego” roku kościelnego. I, szczerze mówiąc, struktura roku liturgicznego nie potrzebuje takiego akordu finałowego, ponieważ tematycznie rok kościelny nie ma definitywnego „zakończenia”. Modlitewnik musi się gdzieś zaczynać – i dlatego zaczyna się od adwentu. Rok kościelny ma jednak wewnętrzną logikę i logika „końca” roku nie różni się zbytnio od logiki jego „początku”. Tematy ostatnich tygodni roku liturgicznego są te same jak tematy pierwszych tygodni adwentu: oczekiwanie na nadejście Królestwa, oczekiwanie na urzeczywistnienie Bożej obecności w świecie. Zarówno listopad jak i grudzień są miesiącami oczekiwania, nadziei, tęsknoty.

Święto Chrystusa Króla jest pod tym względem, jeśli wolno mi tak powiedzieć, jak zakłócenie biegu strumienia. Nie zamykamy roku teraz, ani nie otwieramy go na nowo w przyszłym tygodniu. Od przyszłego tygodnia, w adwencie, będziemy po prostu kontynuować nasze czytania, modlitwy i hymny o nadziei, o oczekiwaniu, o przyszłości naszego Pana.

2. Pierwsze czytanie: Chrystus – Król wszechświata

Powiedziawszy to, zwróćmy się jednak ku dzisiejszym tekstom liturgicznym, aby stwierdzić, że to święto nie jest wcale takim majestatycznym akordem finałowym, jakiego moglibyśmy oczekiwać sądząc po jego nazwie – „Chrystusa Króla”. Oczywiście, Chrystus jest Królem wszechświata – i to właśnie podkreśla pierwsze czytanie (Kol 1:11-20). Listy do Kolosan i do Efezjan ukazują Jezusa Chrystusa jako głowę ciała. Nie tylko ciała Kościoła w tym ograniczonym wymiarze, w jakim je dzisiaj postrzegamy; Chrystus jest także głową ciała całego świata, całego stworzenia.

W tym sensie święto to ma tryumfalny charakter: przedstawia nam Chrystusa jako Pana i Boga wszechświata. I jest to prawda. Nie ma takiej części naszej egzystencji, części tego stworzonego świata, która nie miałaby w jakimś wymiarze związku z Panem Jezusem Chrystusem. Jak to możliwe? Ponieważ „związek z Jezusem Chrystusem” nie jest tylko kwestią „myślenia o Nim” czy „wiary w Niego”. Związek z Jezusem Chrystusem już istnieje, ponieważ Chrystus – jak naucza Credo Nicejskie – jest tym „przez którego wszystko powstało”. Nasze pierwsze czytanie stwierdza to samo: „bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi”.

3. Chrystus – prototypem całej ludzkości

Być może zwykliśmy myśleć o Bogu Ojcu jako o Stworzycielu, zaś o Jezusie Chrystusie jedynie jako o tym, który przychodzi po dłuższym czasie. Jednak zgodnie z istotą trynitarnej wiary Kościoła chrześcijańskiego nie możemy nigdy postrzegać działania jednej z Boskich Osób w sposób wyizolowany od innych. Gdy Bóg Ojciec stwarza niebo i ziemię, czyni to „w” czy też „przez” Syna. To oznacza, że żadna część stworzenia nie powstała inaczej aniżeli z myślą o Synu. Stworzenie jest stworzone – by tak rzec – dla Chrystusa, ku Chrystusowi. Nie dlatego, iżby istniała tylko jedna ważna osoba – Jezus – ale dlatego, że Jezus Chrystus jest prototypem całej ludzkości.

Jeżeli wyznajemy, że wszystko zostało stworzone w Chrystusie i ku Chrystusowi, wyznajemy, że normą wszystkiego, co istnieje, jest Chrystus. My sami zostaliśmy stworzeni ku tej normie, temu [arche-]typowi, Jezusa Chrystusa. Biblia nazywa to naszym ustawicznym powołaniem do podobieństwa Chrystusowi. Wszyscy wyprowadzamy znaczenie naszej osobowości, godność bycia człowiekiem, od tej ikony czy [arche-]typu człowieczeństwa: Jezusa Chrystusa. Pierwszy Adam jest powołany, aby wzrastać ku podobieństwu do drugiego. Dlatego właśnie Chrystus jest Królem wszechświata: ponieważ wszystko zostało stworzone zgodnie z Jego [arche-]typem, ku jego podobieństwu.

4. Ewangelia: Chrystus – Król, który włada z krzyża

Na święto Chrystusa Króla przypada jednak jeszcze inne czytanie, Ewangelia (Łk 23:33-43), która umieszcza majestatyczny aspekt tego święta z powrotem na jego właściwym miejscu. Dla mnie było to coś mocnego i dosyć konfrontującego, że Kościół czyta jako Ewangelię na święto Chrystusa Króla fragment opowieści o ukrzyżowaniu. To jest naprawdę coś: z jednej strony czcić Chrystusa jako Króla, a jednocześnie zostać postawionym u stóp krzyża, na Kalwarii. Stoimy u stóp krzyża i słyszymy jak ludzie z Niego drwią – jeśli jesteś Królem, okaż się władcą teraz!

Katedra w Haarlemie

Ten rodzaj królowania i ten rodzaj królestwa, które Jezus ogłasza, jest tak różny od tego, czego ciągle oczekujemy od królów, władców i możnych. W dalszym ciągu niewiele różnimy się od Judasza, jak niektórzy go pojmują – jako szczerego naśladowcę Jezusa, rozczarowanego jednak brakiem mocy, brakiem sukcesu, który On pokazał. Ciągle – czyż nie? – wzywamy na pomoc niebiosa gdy coś nie idzie w tym kierunku, którego pragniemy. Ciągle drwimy z Chrystusa dlatego, że nie okazuje się silny w taki sposób, jakiego byśmy od Niego oczekiwali.

Czy wystarczy powiedzieć, że sposób w jaki Jezus ukazuje swoją siłę polega na służeniu, dążeniu do pojednania, budowaniu zaufania? Czy wystarcza nam do życia posiadanie Króla, który ukazuje się jako właściwie bezsilny? Oczywiście, jest to niesamowicie istotny aspekt chrześcijańskiego przesłania. Gdybyż cały Kościół i cały świat pojęli najpierw, że nasz Król włada z krzyża, że moc ukazuje się w miłosierdziu i służbie…

5. Tęsknota za przełomem Królestwa Bożego

Czy to nam jednak wystarcza jako ludziom, jako oddanym wierzącym? Czyż nie tęsknimy ostatecznie za przełomem mocy Bożej w namacalny sposób, nie jedynie w miłości, służbie i miłosierdziu, ale widocznie i przekonująco?! Tak, ta tęsknota za radykalnym przełomem Bożej mocy należy do wiary chrześcijańskiej. To jest nasza tęsknota za Królestwem Bożym. Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja, nie tylko w niebie, ale na tej ziemi. Niech imię Twoje będzie czczone, respektowane i naśladowane.

W tych ostatnich tygodniach roku kościelnego, jak również w następujących po nich tygodniach adwentu, nasze myśli i modlitwy skupiają się w szczególny sposób na nadejściu Królestwa. Czy wierzymy w rzeczywisty przełom Królestwa Bożego na ziemi? To ważne pytanie. Istnieje jednak pytanie ważniejsze: czy wierzymy, że nasze życie musi być przekierowane ku nadejściu Królestwa Bożego? Pytania w rodzaju „czy się to kiedyś stanie” umieszczają Królestwo Boże poza nami. Prawdziwe pytanie brzmi: czy jestem czujny? Czy jestem przygotowany? Bowiem wkroczenie Boga w moje życie jest bliskie.

Hymn Be Still for the Presence of the Lord (ponizej wykonywany przez jeden z najlepszych holenderskich chórów chłopięcych w stylu angielskim, Roder Jongenskoor) śpiewaliśmy również na wczorajszym nabożeństwie.

This entry was posted in Wpisy po polsku and tagged , , , , , . Bookmark the permalink .

2 Responses to Chrystus Król – kazanie

  1. Lucas says:

    Pod koniec homilii w oryginale znajdujemy słowo “re-directed”, wieć raczej “przekierowane” niż “przekserowane”? 😉
    Pzdr

    Reply
  2. admin says:

    Och ta windowsowska kontrola pisowni… Dzieki za dodatkowa korekte :-), aczkolwiek, jako wielbiciel dziwacznych konceptow teologicznych, bylbym gotow pozastanawiac sie rowniez nad ‘przekserowaniem’ (zwlaszcza po wielodniowej pracy nad tekstem o mistycznej strona Lutra, ktora mamy za soba, cos by sie z tym dalo zrobic ;-)).

    Reply

Leave a Reply